2007-02-27

Wpiszcie się do naszej księgi gości!

Wystarczy nacisnąć "Add me", aby się dopisać. Czekamy na wasze zdjęcia!

2007-02-25

Zza morza

Ciocia Beatka mieszka daleeeeko. Aż za morzem. Udało jej się przebyć to morze i odwiedzić nas. Tym razem byliśmy w komplecie. Bo poprzednio to musiała się rozdwajać i odwiedzać osobno mnie (w szpitalu) i Jakubka (na ławce przed szpitalem). Bardzo ją polubiłem. Chyba zadzwonię do niej przez skypa :)

Znowu latam!

Piątek: 3.45 pobudka. 4.00 śniadanko, 4.10 ubieram się ciepło, 4.20 wsiadamy do auta, 5.00 jesteśmy na lotnisku, 5.10 buziaki dla Taty i Jakubka, 5.30 lecimy!!! Uwielbiam latać samolotem. Mama się dziwi, że cały lot nie śpię. No kto by chciał przespać takie widoki! Znowu jestem z mamą w Warszawie! Ale tu śniegu!! Jedziemy do szpitala na kontrolę. Trochę dłużyło mi się w tej poczekalni. Pani doktor miła. Pouśmiechałem się trochę do niej. Bardzo się cieszyła i pozwoliła mi od razu wracać do domu!!


Ale najpierw odwiedziliśmy ciocię Alinę i wujka Andrzeja. Mają taki domek niedaleko od szpitala. I prawdziwego Garfielda! Mój pierwszy kot w życiu! Z wujkami dobrze się rozumieliśmy. Może mnie nawet odwiedzą we Wrocławiu. Wtedy poznają też Jakubka. Ale on już naprawdę przegapił. Ja zdążyłem lecieć 3 razy samolotem i wujków widziałem już dwa razy. A on co? Domator taki.

Po obiedzie wracamy. Najgorszy to był ten pociąg. Najpierw mi było wesoło, potem smutno, potem nudno, potem znowu wesoło, potem zaczepiałem taką panią, potem się zdenerwowałem że tak jasno i nie można spać, potem znowu mi się znudziło. Mama miała całkiem niewyraźną minę. Przecież mogła się zdrzemnąć jak była zmęczona, a nie cały czas na mnie patrzeć... ;)

2007-02-18

Ostatki

Na ostatki pojechaliśmy do babci Krysi.
Były różne pyszności. Na pierwsze danie mleko. Na drugie danie mleko. Do picia mleko. Na podwieczorek... taka ciapa z jabłek.



Po obiedzie (objedzeniu się) testowaliśmy nową kanapę. Tato sprawdzał czy jest trzyosobowa. Faktycznie. Jest.

Dobry humor

























Najlepsze to jest to, że wprawiamy wszystkich w dobry humor. Dzisiaj przyjechała do nas rodzinka z Wałbrzycha. Tak się rozweseliła, że ciocia Halina, aż się na podłodze pokładała. Nie będę się chwalił, czyja to zasługa...:)

W końcu trochę luzu...

W sobotę mieliśmy w końcu trochę luzu od naszych rodziców. Cały czas siedzą w tym domu zamiast sobie gdzieś pójść. Za to przyszedł Dziadek Lesiu z taką wielką kamerą i Babcia Róża z pierogami. Ale z nimi to nie ma żadnego problemu. Możemy robić co dusza zapragnie!

A na spacerze przemknęła nam przed oczami (to znaczy nad wózkiem) taka nowa złotowłosa ciocia. Ale chyba się wystraszyła, bo szybko uciekła. Zapomniała zabrać 2 par skarpetek, więc sobie ich teraz używamy...Może sobie nie przypomni? :)

2007-02-16

.

Bobaty

Znowu dzisiaj ćwiczyłem Bobaty. Całkiem nieźle mi już idzie. Mama zabiera nas na ćwiczenia dwa razy w tygodniu. W pocie czoła wykonujemy coraz to nowe układy gimnastyczne. A mama z babcią nic! Tylko się patrzą! Nawet nie spróbują powtórzyć...I tak nie dałyby rady! :)

2007-02-14

Jak to u nas jest


Zużywamy około 660 pieluszek miesięcznie. Co daje 7920 pieluszek rocznie.
Mamy jeden podwójny wózek, dwie gondolki, dwa nosidełka do samochodu, jeden leżaczek, jedną wanienkę plus olbrzymi wannolot, jeden przewijak i dwa łóżeczka.
Każdy z nas ma jednego brata, jedną mamę i jednego tatę.
Zjadamy dziennie średnio 800ml mleka, to jest ja zjadam 1000 a Jakubek to co zostaje do tej średniej. Jedna paczka mlecznego proszku starcza nam na 3 dni. Czyli przejadamy 10 paczek na miesiąc. Razem 9 kilogramów czystego białego proszku! (Czy to aby legalne?) ;-)
Aby wyjść z nami na spacer trzeba zanieść do wózka z 2,5 pietra dobre 20kg. Ale silna ta nasza mama!

Już się zmęczyłem tym liczeniem... Ale w sumie najważniejsze, że jest nas dwóch!!

2007-02-13

Powodzenie u kobiet

Wygląda na to, że mamy powodzenie u kobiet. Cały czas się do nas zalotnie uśmiechają. I chcą, żeby im poświęcać uwagę. Po prostu nie mogą się od nas oderwać. Zobaczcie sami, co działo się w poniedziałek...

Pochwalę się

A teraz się pochwalę. Co ja umiem:
1. przewrócić się z pleców na brzuch (to najnowsza umiejętność od wczoraj!)
2. krzyczeć tak głośno aż ktoś przyjdzie (to bardzo przydatne)
3. opowiadać o: "a gu gu" "bum" "buu buu" (to mnie rozwija)
4. uśmiechać się spod oka (to działa na kobiety)
5. łapać za włosy i naszyjniki (to zbliża)
6. obracać się w łóżeczku do góry nogami (to daje inną perspektywę)
7. zjadać własne nogi (to jak nie mam innej alternatywy)



To mówiłem ja Jakubek.

2007-02-12

O wczorajszych atrakcjach

A więc krótko o wczorajszych atrakcjach, które mnie i Filipa tak zmogły...Było ich 7.
Jurek z Moniką pokazali nam nowego króla szos. Oprócz tego Jurek namawiał Filipa na karierę adwokacką. W końcu zobowiązuje nas do tego nasz znak zodiaku (zgadnijcie jaki!).













Potem przyszła prezentacja sumo, to jest zwariowana rodzina Tymków. No i dwuletnia Sonia, która wprawiała się w budzeniu Filipka. I podglądaniu mnie bez niczego! Do tej pory nie mogę się otrząsnąć! Sonia też!













A na koniec w kąpielowym chlapaniu towarzyszyli nam Moniczka z Arturem. Moniczka jako przyszła chrzestna musi znać wszystkie nasze ulubione zajęcia. A wariowanie w łazience to jedno z nich! O każdej porze dnia i nocy!

2007-02-11

Opadłem z sił

Normalnie dzisiaj to tyle się działo, że nie mam siły nic napisać... Chrrrr... Chrrr...

Tajemnicze śnieżne kręgi

W nocy pojawiły się przed domem śnieżne kręgi. Ale ciii!! Widzieliśmy dwa ufoludki, które je wytopiły. A to, że napisały na nich Kuba i Filip to dla zmyłki! Przecież myśmy wtedy spali!!

Cebulowa ciocia

Nasza druga ciocia Asia słynie z obierania cebuli. Dlatego mama zaprosiła ją dzisiaj na obiad. Który był jeszcze całkiem nie gotowy, to znaczy na ciocię czekała cebula do obrania. Ciocia uwinęła się raz dwa, a potem dała nam pojeździć na swoim wehikule. No i cały czas się dziwiła, że jest nas dwóch. Przecież to oczywiste!














2007-02-07

Dwie ciocie naraz!

Dziś odwiedziły nas dwie ciocie na raz!! Ciocia Dorotka od razu zabrała sie za karmienie mnie marchewką. Tak jej się podobało, że z rozpędu chciała też Jakubka. Ale on był innego zdania :)

Ciocia Monika sprawdzała za to czy wybrała sobie dobrą bluzkę. Faktycznie - bluzka świetna, bo nie było widać na niej śladów mleka Jakubka. Podobało jej się też nasze radyjko. Mogę pożyczyć jakby co.

2007-02-05

Ale się dzisiaj działo!

Dzisiaj to naprawdę się działo:
1. Skończyliśmy już 4 miesiące i 1 dzień!

2. Jedliśmy pierwszą zupkę! Takim dziwnym sposobem. Mama dawała mi do buzi śmieszną długą łyżeczkę. Coś nie mogła wcelować. Ale ja popychałem zupkę rękami, żeby było szybciej. (A tak w tajemnicy to spróbowałem też kabanosa!)

3. Umiem już sam siadać! Co będę tak leżał na tym foteliku. No i usiadłem. A Babcia Róża na to "och" i "och". Co w tym trudnego??

4. Była u nas babcia Krysia. Bawiliśmy się razem cały wieczór. Ale było wesoło! I miałem szczęście. Fikuś musiał pójśc się kąpać, a ja udałem że śpię i mi się upiekło! :)

2007-02-04

Szymek i spółka

Mamy fajnego dużego kolegę Szymka. Ma już prawie 2 latka. Podobały mu się nasze zabawki i chciał się z nami bawić! Co chwilę sprawdzał czy śpimy w łóżeczkach. A potem nas zabrał na spacer. Zaprzyjaźniliśmy się też już na całego z ciocią Anią i wujkiem Adasiem.


2007-02-03

Zwykła sobota

Dzisiaj spędziliśmy pół dnia sami z Tatusiem. Mamusia pojechała kupować w tym czasie pieluchy i takie tam. W tym czasie Tato zorganizował nam sesję fotograficzną. Ale to męczące! Potem tak nas usypiał, że sam zasnął. Musieliśmy czekać aż się obudzi! Wtedy poszliśmy razem na spacer.



Wieczorem odwiedzili nas ciocia Asia z wujkiem Pawłem. Filipek tak się ucieszył, że aż zaczął mówić! Aż się mama zdziwiła, że on tak potrafi. Phi, ja tak umiem już dawno...A ja szarpałem ciocię za włosy. Było super.

2007-02-01

Mój Rekord!

Uwaga! Mój nowy rekord to 6,01 kilogramów. Przez ostatni miesiąc udało mi się zyskać aż dwa! Mama nie chciała wierzyć, że po operacji tak szybko wrócę do formy. Jeszcze mnie nie zna! :) Niedługo prześcignę Jakubka. Zostało mu jeszcze tylko pół kilo przewagi. Ale to już nie na długo!

Ale to był mecz!


Dziś oglądałem swój pierwszy mecz. Wcale nie było tak łatwo. Najpierw tato kazał mi spać w łóżeczku. Fikusiowi mama pozwoliła oglądać od początku. A ja niby miałem spać. Jaka to sprawiedliwość?? Przy drugiej dogrywce już nie mogłem wytrzymać. Buu Buu Buu. W końcu się udało! Oglądam mecz!! Ale numer! Przed samym końcem Fikusiowi puściły nerwy. Hi hi. I poszedł do łóżka. Jak wygraliśmy to ja zacząłem krzyczeć! A z wrażenia nie mogłem zasnąć! Jesteśmy w finale!!