2007-04-27

Pa pa!

No, znowu mamy wolny weekend! A nawet dłużej - bo aż do wtorku. Rodzice pojechali do Brukseli. A my śmigusiem do babci. Najpierw do jednej, potem do drugiej, żeby było po równo. To dopiero sobie poszalejemy. Ale ciiii.... ;) Bawcie się dobrze, czekamy grzecznie!

Pełna kultura

Teraz to już pełna kultura. Prawdziwa wygoda - własne krzesełko i stoliczek. W końcu dotarły do nas zza oceanu. Warto było czekać!! Świetna perspektywa, no i liczą się z nami bardziej. Nawet babcia przyspieszyła karmienie - opanowała nawet taką symultaniczną wersję na dwie ręce :).
Buziaki dla dziadka i babci za prezent!!!

Rano

Rano wstaję codziennie około 6.30. Fiko też. I jestem okrrrropnie głodny. A mama sobie śpi! Zamiast wstać wcześniej od nas, naszykować nam mleczko i przynieść ciepłe do pokoju, to sobie śpi!! Ale musimy się z Filipem napracować, żeby się obudziła! Ueeeeee! Ueeeee! No nareszcie!

2007-04-26

Urodziny wujka Pawła

Mój chrzestny - wujek Paweł - zaprosil nas na prawdziwe dorosłe urodziny. Nie tam o jakiejś 14.00, czy nawet 16.00, ale o 19.00 godzinie!! Elegancko się wyszykowaliśmy - założyliśmy muchy - i pojechaliśmy. Z tej wyjątkowej okazji mieliśmy doskonałe humory (nie wiem czemu zdziwiło to mamę?). Było pysznie - marcheweczka, szyneczka (to jadłem osobiście), sałatki (to stało za daleko), martini (to się unosiło w powietrzu), tort (to zjadł tato za nas wszystkich). Do tego sprawdzałem co wujek ma w szafkach, a Fiko testował czy słyszą go sąsiedzi jak śpiewa. A śpiewał super, specjalnie dla wujka. No i dostaliśmy własne wielbłądy na wyprawę do Afryki! Bo wujek z ciocią właśnie wrócili, taki to u nas rodzinny kierunek.

Jak impreza się rozkręciła, to się troszkę zdrzemnęliśmy. Bo ileż można o tym samym rozmawiać, prawda?

Autko babci

Samochód babci Róży jest bardzo fajny. Szybki. Czerwony. Wszędzie się wciśnie. Często z niego korzystamy. Ale do hurtowych zakupów to nadaje się tak sobie... Kto zgadnie ile paczek pieluszek się w nim zmieści?? Czekamy na odpowiedzi w komentarzach. Dla zwycięzcy - nagroda! ;)

2007-04-24

Szymi blog

Nasz kolega Szymek też ma swojego bloga! Możecie go odwiedzić tutaj. Zobaczycie tam między innymi nie publikowane zdjęcia z ostatniej wizyty w naszym kojcu! :)

Menu

Zastanawiam się co tam jedzą w tej Afryce? Mam nadzieję, że w ramach opcji pełnego wyżywienia przygotują nam 7 posiłków dziennie, czyli: 3x mleko, 2x kaszka z mlekiem bananowa lub owocowa (malinowa odpada), 1x mięsko z jarzynkami (ale nie ostre! królik i baran nie wchodzą w grę! no i nie jakaś tam zupa, tylko konkretnie), 1x deserek (mogą być jabłka z morelami albo banany) no i jakiś dobry soczek. I wszystko podwójnie! Mamo, czy wysłałaś to zamówienie do hotelu? Nie mam ochoty na jakieś eksperymenty... ;) bliźniaki

A tymczasem pędzę po swoją butlę. Od dwóch dni jem już całkiem sam!

2007-04-23

Odkrycia

Kilka nowych odkryć w niedzielę:
1) Trawa. Okazuje się bardzo przydatna. Do raczkowania. Do spania. Do jedzenia.. Jest miękka i ma ładny kolor. Właśnie taka nam się spodobała w niedzielę. Zaprosiła nas rodzinka Kolbuszów. Mają swoją własną trawę!! Naprawdę miło, że mogliśmy skorzystać. Nie muszą się martwić, bo nie zjemy całej na pewno!



















2) Rudy kot. Kolejny fajny kot w moim życiu. Bratnia dusza, też lubi się przytulać.















3) Okulary. Bardzo twarzowe. Już wiem czego mi brakowało! I teraz niech mi Jakubek podskoczy. bliźniaki

2007-04-21

Nabrałem przyspieszenia!

Od dziś wszystko idzie mi zdecydowanie szybciej. Dlaczego? Bo już umiem raczkować!! Tak właśnie przygotowuję się do zwiedzania Afryki. W tym czasie Fiko uczy się dalej języków... Jesteśmy idealnie dobrani do tej wyprawy :)

2007-04-19

Afryka dzika

Mama zabiera nas i tatusia do Afryki!! Już niedługo, na początku maja! Ale numer!!!!
I dostaniemy swoje własne paszporty!! A wyglądamy w nich jak prawdziwe przystojniaki:

2007-04-18

Sportowo

Dziś rano dostaliśmy takiego maila od cioci Moniki, chrzestnej Jakubka:
    Czesc mamo i chlopaki:
    ostatnio z coraz większym zadziwieniem i radością podglądam Was w internecie
    Widze, że rośnie dwóch sportowców:
    1/ specjalista od sportów ekstremalnych, co nie boi się żadnego ryzyka, np. wspinaczki na najwyższy w domu kaloryfer,
    2/ piłkarz:)
    Fiko ja też trzymam kciuki za Euro 2012!!!!
A za godzinę przyszła nowa wiadomość:
    no i wygraliśmy Fiko!!!
Ale się ucieszyliśmy!! Z tej okazji zabieramy ciocię na mistrzostwa!! A wtedy już będziemy mieć prawie 6 lat!!

2007-04-17

Ulubione zabawy

Ostatnio mamy dwie ulubione zabawy:
1. Filip dostał nową piłkę. Bawi się nią dopóki mu nie ucieknie, a potem miauczy. Wtedy ja mogę do niej pokicać. :)



2. Możemy już wychodzić na balkon. Najfajniejsze jest to, że jak mama sobie pójdzie, wtedy włażę do gondolki Fikusia i zabieram mu smoka i wszystkie zabawki. Ale jest wesoło!

2007-04-16

Weekendowo

W sobotę jak zwykle byliśmy na basenie. Pani trenerka powiedziała, że pływam najlepiej ze wszystkich! Bo jak włączę mój motorek to chlapię na cały basen! Znowu nurkowaliśmy, pływaliśmy pod tunelem i na kółkach. Jakubek to najbardziej lubi się rozłożyć na tym kółku i nic nie robić. Ja tam wolę fikanie w wodzie!

Potem wieczorem odwiedziliśmy ciocię Karolę i wujka Darka. Wujek cały czas robił nam zdjęcia. I się uśmiechał. No to my też. A ciocia obiecała nam nowego kolegę! Już niedługo...I będzie taki malutki!!

Niedziela też była wyjątkowa. Poszliśmy pierwszy raz na urodziny!! Szymek dmuchał świeczki. Na torcie były dwie, ale zdmuchnął jedną, a potem pomogła mu Julka. No i bawiliśmy się razem. A potem spaliśmy sobie w takim kolorowym łóżku. I Julka cały czas mi zabierała smoka, bo myślała, że ja tak lubię. Ach te kobiety...



2007-04-15

Ja nie dam rady??

Czy ja nie dam rady wcisnąć się na kaloryfer? A właśnie, że dam!



A możę nie dam rady przewrócić kartki z kalendarza nad łóżeczkiem? I pokazać mamie kto tu rządzi? A to zobaczcie sami... ;)

2007-04-11

Poświęceni na Święta

W ramach Świąt Wielkiej Nocy rodzice postanowili zrobić coś wyjątkowego... Od piątku było już dużo zamieszania. Wszyscy się kręcili po domu, biegali, wieszali kolorowe kurczaczki i piórka, gotowali, piekli, sprzątali. Jakby nie wiadomo co miało być.

W sobotę tato dał nam farbki i pozwolił pomalować pisanki. Ale super było. Byliśmy bardziej kolorowi niż te jajka! A tato też malował i tak mu się spodobało, że chyba malarzem jajkowym zostanie. A potem poszliśmy z Moniczką i Arturem do takiego wielkieeego kościoła. Mama mówiła, że to był nasz test. Ale po co?

A w niedzielę rano ubraliśmy się całkiem jak nasz tatuś: koszula, muszka, marynarka, spodnie, buty, płaszcz i paryski berecik. Mucha nie siada! Tak się sobie spodobałem, że nie mogłem się oderwać od lustra w przedpokoju. A Fiko też, tylko cały czas chciał zjeść swoją muchę. No i buty nam spadały. Bo kto to widział buty na rzepy do eleganckiego garnituru??


No i znowu poszliśmy do tego wielkieeego kościoła. Tylko teraz było lepiej: grała muzyka, śpiewaliśmy wszyscy razem (najbardziej to Fiko, ale coś nie w tej skali), no i byliśmy w centrum uwagi! Po chwili jednak zaczęło się robić trochę nudno. A tu niespodzianka - podchodzimy do samego przodu.



I ksiądz: chlup nam zimną wodą na głowę!! Myślał, że się przestraszymy. Ale się zdziwił - bo my przecież chodzimy na basen i nie straszne nam takie numery. Podobno ta woda była lepsza - świeżo poświęcona. Tego wcale nie czuć. Dostaliśmy też świece i takie białe (za małe) szatki - chyba jak dla aniołków.



Jesteśmy już prawie święci! Bardzo się z tego cieszę. Teraz to już wszystko nam się upiecze ;)


No i mamy nowych dodatkowych rodziców!! Dla Fikusia to Monika i Adam.


A moi to druga Monika i Paweł. Bardzo ich lubimy.

Potem wróciliśmy do domu z całą rodziną. Żebyśmy z każdym mogli się pobawić impreza trwała całe dwa dni. I było dużo gości! Tyle co przez cały miesiąc na raz! I wszyscy się uśmiechali!





I dostaliśmy takie malutkie krzyżyki. Chciałem je zjeść, ale mama szybko schowała. I dużo prezentów. I superową huśtawkę!




Jedliśmy też pierwsze prawdziwe biszkopty od Babci Krysi!! Ja tam połknąłem wszystko, a Fiko się krztusił (zamawiam jego porcję - to do taty - żeby mi nie zjadł!).

Było bardzo bardzo miło. Przesyłam buziaki ode mnie i brata dla wszystkich, którzy z nami byli!!!





P.S. Do naszych osobistych filmowców - czekamy!!

2007-04-04

Pół roku odkrywania świata!!


Dziś skończyliśmy 6 miesięcy!! Poświęciliśmy je głównie na odkrywanie świata. I siebie. Okazało się, że mamy różne ciekawe możliwości oprócz płakania i sikania w pieluszki...

Zobaczcie sami:

Ja Fiku: fikanie nogami z całej siły w ramach codziennego aerobiku, śpiewanie jak słowik, pływanie, nurkowanie, wodowanie, chichranie się na głos jak tata mnie łaskocze, czarowanie uśmiechem



Mój brat Kubi: łazikowanie, rozbójnikowanie, husiu husiu na czworakach, zabieranie mi smoczka i zabawek, naprawianie kranów i kaloryferów, włączanie naszego radyjka i wieży rodziców, zrywanie naszyjników i wyciąganie włosów mamy

2007-04-03

Weekendowe szaleństwa

W ten weekend mieliśmy prawdziwe wakacje! Mama miała szkolenie. A my pojechaliśmy na 3 dni do Babci na Partynice. A u Babci to można wszystko!

1. Po pierwsze chodziliśmy dwa razy dziennie na spacery. Tak opaliliśmy sobie buzie, że aż mama nas nie poznała.

2. Po drugie pojechaliśmy znowu na basen. Najfajniejsze było nurkowanie!! I wcale nie zamykałem oczu pod wodą! Chociaż pani trenerka kazała tacie dmuchać w oczy, żebym je zamknął. Ale przecież wtedy nic nie widać!

3. Po trzecie poznaliśmy Amelkę. To jeszcze dzidziuś. Jest dwa razy młodsza od nas!

4. Po czwarte bawiliśmy się razem z Amelką na podwórku. Fikuś zjeżdżał sam z 2 metrowej zjeżdżalni! Mama nie chciała w ogóle w to uwierzyć. Dopóki nie zobaczyła na filmie. Szkoda, że nie widzieliście jej miny!!

5. Po piąte u Babci mieliśmy super wielką kanapę tylko dla nas! I żaden bałagan babci nie przeszkadzał!

6. A po szóste to nie wszystkie nasze szaleństwa. Ale reszta to już tajemnica! Ciiii.... :D