2007-04-26

Urodziny wujka Pawła

Mój chrzestny - wujek Paweł - zaprosil nas na prawdziwe dorosłe urodziny. Nie tam o jakiejś 14.00, czy nawet 16.00, ale o 19.00 godzinie!! Elegancko się wyszykowaliśmy - założyliśmy muchy - i pojechaliśmy. Z tej wyjątkowej okazji mieliśmy doskonałe humory (nie wiem czemu zdziwiło to mamę?). Było pysznie - marcheweczka, szyneczka (to jadłem osobiście), sałatki (to stało za daleko), martini (to się unosiło w powietrzu), tort (to zjadł tato za nas wszystkich). Do tego sprawdzałem co wujek ma w szafkach, a Fiko testował czy słyszą go sąsiedzi jak śpiewa. A śpiewał super, specjalnie dla wujka. No i dostaliśmy własne wielbłądy na wyprawę do Afryki! Bo wujek z ciocią właśnie wrócili, taki to u nas rodzinny kierunek.

Jak impreza się rozkręciła, to się troszkę zdrzemnęliśmy. Bo ileż można o tym samym rozmawiać, prawda?

Brak komentarzy: