Strasznie nam tu ciasno...Jakubek się cały czas rozpycha!
Ja mu pokażę! Nie dam się ciągnąć za ucho! To moje łóżeczko! Uff. Tym razem się udało.
Tymczasem ostatniej nocy pojawiła się cichaczem Babcia Krysia. I przyniosła takie nowe ogrooooomne łóżeczko ze szczebelkami. Szybko je zmontowała. Wstawiła w dużym pokoju. I zaczęła się bawić. I tak się zmęczyła, że poszła do domu...(to mi zdradził tato).
A my rano: ooooo! Wskakujemy!! Ja pierwszy! Zamawiam ten fajniejszy kącik! Ale nikogo już nie przyjmujemy!!
I w sumie Babcia nie miała wyjścia. Już nie mogła zabrać łóżeczka do domu, więc zostawiła je nam w prezencie. Na Chrzciny. Tylko gdzie ona teraz będzie się bawić? Może ją kiedyś wpuścimy na krótką chwilkę? Pogadam z Jakubim :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz