A w niedzielę powędrowaliśmy do parku nad Odrą. Z ciocią Martą! Strasznie sympatyczna ta ciocia. Widzisz mamo, jakoś ciocia mogła mnie nieśc na rękach przez pół drogi, a ty mówisz, że ciężki jestem! :)
Po spacerze odwiedziliśmy naszego Dziadka i Babcię. Z tej okazji Babcia wyszykowała dla nas potrawkę z indyka. Pycha!! I szarpaliśmy Baska za brodę. Fajny futrzak z niego. Tylko czemu ciągle ucieka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz